Odbiór domyślnego morału, czyli... problem.

Mastah

Czy Wy też tak macie, że czasem oglądając jakiś film jesteście zafascynowane nim, uważacie że jest świetny, a po obejrzeniu go - kiedy przychodzi czas na refleksję, to DUPA, bo... wydaje się Wam, że nie zrozumiałyście filmu w całości?
Ja mam tak (nie powiem, że często, ale Very Happy

) czasem; w szczególności jeśli chodzi o kino polskie. Choćby tak kultowe pozycje, jak "Dzień Świra" czy "Wszyscy jesteśmy Chrystusami" - taką zagadką, która nie daje mi spokoju jest zastosowanie dość charakterystycznego stylu wypowiedzi bohaterów - oni się po prostu powtarzają, i poprawiają. Nie zacytuję dokładnie, ale takie motywy są w tych dwóch filmach. I to mi nie daje spokoju, bo nie wiem czemu to jest zastosowane i co to ma symbolizować. Very Happy

Mastah

Mam dokładnie to samo z Dniem Świra. niby wydje mi się, że rozumiem o co chodzi, ale jakbym siegłębiej zastanowiła, to faktycznie DUPA.

Forumowa Paranoiczka ;)

a ja sie nie zastanawiam... zastanawianie sie do niczego doprego nie prowadzi. czasem tylko dochodzimy do rzeczy blednych, najlepiej poddac sie intuicjio.. to ona jest najwazniejsza przy ogladaniu filmow... jezeli go nie zropzumiemy zarqaz po ogladaniu to nie zrozumiemy go w ogole....